Jedna mała rodzina

Jedna mała rodzina, ot takie wspomnienie…

W nawiązaniu do zdjęć udostępnionych przez Marcina parę słów o tej rodzinie, zwykłej, ale może nie tak do końca.

Aniela pochodziła z Lisznej, bardzo wcześnie została wdową z trzema córkami: Władzią, Helą i Lusią. Była jednak osobą przedsiębiorczą (hodowla jedwabników, krawiectwo), utalentowaną muzycznie, bardzo pracowitą, ale działającą także społecznie. Współorganizowała założenie przed II wojną światową Ligi Kobiet oraz organizacji ludowców – pomagała mężowi w pracy, który był sołtysem, a później prezesem ZSL.

Władysław, pochodzący z wielodzietnej rodziny, wcześnie chciał się usamodzielnić. Był osobą niezwykłej siły i pracowitości. Pracował na roli i w lesie, potrafił wybudować jeden z najładniejszych domów w Dębnej.

Syn Henryk odziedziczył po rodzicach to, co najlepsze – pracowitość i umuzykalnienie, miał też smykałkę do techniki. Wspominając nie tak dawno wspólnie dzieciństwo i młodość, nawiązałem do jego muzykowania na akordeonie. Siedział sobie na górnym balkonie, a grał pięknie. Jako chłopiec czułem magię. Zapadający zmrok, ciepło domowego ogniska, „zasypiającą” przyrodę i głos harmonii. Sprawiało to wrażenie, że jest to miejsce najpiękniejsze na świecie…

rodzina

Dom rodziny Anieli i Władysława.

Autor: Pa-Rysz


SKRZYPCE I AKORDEON

Skrzypce i akordeon to moje wspomnienia o zamiłowaniu do gry na instrumencie babci Anieli i taty Henryka. Obydwa przedmioty wpisały się w historię mojej rodziny,a także wsi Dębna biorąc udział miejscowym życiu kulturalno-rozrywkowy.

Mały domek z drewnianym płotem. W środku dwa pokoje z kuchnią. Gdzieś tam na piecu leni się kot. Za stołem w kuchni babcia z dziadkiem. Zegar na ścianie spokojnie odmierza czas, po kryjomu dodając lat. Obok wiszą  skrzypce. Instrument w stanie spoczynku. Jednak nie wiekuistego. Instrument z przeszłością. Jego historia zaczęła się jeszcze w ubiegłym wieku i o ile  pamiętam było to w 1923 roku. To dzieło Pana Bodziaka stworzone z drewna prawdopodobnie liszniańskiego lasu miało jeszcze „jednoosobowe” rodzeństwo. Bliźniacze skrzypce przed wojną wyjechały do USA i słuch po nich zaginął.

skrzypce

Skrzypce Aneli Paszkiewicz.

Już tylko od święta lub na prośbę wnuków babcia zdejmowała instrument ze ściany i strojąc go rozpoczynała muzyczny dialog. Potem płynęły nuty. Taki obraz domu z Dębnej z lat mojego dzieciństwa noszę do dzisiaj w pamięci.

akordeon

Akordeon Henryka Paszkiewicza.

Akordeon to już zupełnie inna historia choć pierwsze muzyczne kroki taty wiązały się z grą na szufladzie w czasach, gdy ledwo umilkły frontowe wystrzały. Dopiero potem przyszedł czas na prawdziwy instrument. Został nim upragniony akordeon. Przedmiot z wojenną przeszłością. Tak więc skrzypce i akordeon stworzyły muzyczny duet umilając ciężkie życie codzienne czasów, gdy ktoś wpadł na pomysł by w Polsce zbudować komunizm. Były obecne podczas przedstawień organizowanych w miejscowym domu ludowym, jasełek, dożynek czy zabaw. Nie brakowało ich również podczas świąt oraz spotkań rodzinnych.

Jednak w życiu przychodzą chwile gdy instrumenty milkną, a ich muzyką staje się cisza. Tak jest dzisiaj gdy stanowią wspomnienie dawnych dni. Jednak wierzę, że ich cisza jest tylko oczekiwaniem na swój czas.

Pierwsza połowa lat 50-tych. Wieniec niosą dziewczyny z Międzybrodzia. Na skrzypcach gra Aniela, a na akordeonie Henryk Paszkiewicz, a na bębnie Bolesław Biega.

Pierwsza połowa lat 50-tych. Wieniec niosą dziewczyny z Międzybrodzia. Na skrzypcach gra Aniela, a na akordeonie Henryk Paszkiewicz, a na bębnie Bolesław Biega.

Józef Bodziak „od muzyki” z Lisznej– twórca skrzypiec zamieszczonych na poprzednim zdjęciu.

Józef Bodziak „od muzyki” z Lisznej– twórca skrzypiec zamieszczonych na poprzednim zdjęciu.

Opracował: Marcin Paszkiewicz