Życie na wsi i zwyczaje – Część 3 – Lato

Koniec roku szkolnego i wolne – cóż więcej dzieciom potrzeba do radości! Zaczynały się czereśnie, kiedyś było ich bardzo dużo na miedzach pół, szczególnie na „kopaninach”. Tak liczę sobie, że u nas było ich około 20 drzew, w większości dzikie, ale o specyficznym aromacie i smaku.

Robiono kompoty, ale także zupy zabielane „chłodniki”, bardzo dobre w smaku. Tradycja sadzenia drzew czereśni, to porady przedwojennych instruktorów rolnych, sadzono także drzewa morwy. W Dębnej dużo było tych drzew, a liście ich jadły jedwabniki, które hodowała pani Aniela Paszkiewicz. Jedwabniki produkowały nić jedwabną – hodowla była w zacienionym pomieszczeniu. W Lisznej przykładowo zalecano sadzić drzewa śliwki węgierki i holować pszczoły, było tam około 500 uli. Ule były także i w Dębnej, choć mniej.

Tylko 5 kościołów w Polsce jest pod wezwaniem „rozesłania apostołów”, a jednym z nich jest kościół w Mrzygłodzie, który był ufundowany jako wotum ufności przez króla Władysława Jagiełły za zwycięstwo pod Grunwaldem.

Odpust był wielkim świętem dla siedmiu okolicznych wsi, które tworzyły parafię, spotykało się znajomych niewidzianych czasem bardzo dawno, a przyjeżdżały rodziny zamieszkałe w różnych innych miejscowościach.

Nabożeństwo, procesja, kramy, odświętna atmosfera bardzo oddziałowywała na młodych ludzi. Chłopcy (także kawalerowie) kupowali dziewczynom piernikowe serca i inne „cudeńka”. Odpust przypominał gospodarzom czas nadchodzących żniw, niektórzy właśnie na odpuście kupowali sierpy i kosy.

Czas lata to także codzienne kąpiele w Sanie, nawet dwukrotne – wieczorem woda ciepła jest w środku rzeki. W lesie i na zboczach wzgórz grzyby, poziomki, maliny i borówki. W lecie odbywała się także akcja „stonka”. Z każdego domu jedna osoba stawiała się koło Domu Ludowego, gdzie Biega mający funkcję „posłańca” sołtysa sprawdzał obecność, dzielił na grupy, wyznaczał starszych grup, którzy udawali się w różne strony pól szukając gniazda tych owadów. Znalezienie ich znaczono i meldowano o znalezieniu. Wg propagandy socjalistycznej zadawaliśmy cios imperialistom z USA, którzy właśnie specjalnie rozmnożyli w Polsce stonkę.

Żniwa zaczynały się ręcznym żęciem sierpem żyta, ponieważ słoma żytnia była najlepsza do robienia „kiczek”, którymi pokrywało się słomiane strzechy.

Dzieci w lecie miały swoje obowiązki, związane szczególnie z pasieniem krów i drobnych prac gospodarskich.

autor: Pa-Rysz