Budownictwo wiejskie z okolic Sanoka

Domy budowano z drewna drzew iglastych. Chłopskie, proste chaty budowano zazwyczaj z sosny lub świerka. Natomiast budynki takie jak szkoła, kościół z jodły, a także z modrzewia. Drewno wpierw ciosano z dwóch stron, które następnie „sezonowano” 2-3 lata i dopiero budowano budynki na tzw. obłap, gdzie drewno przy narożach było nadcinane. Na dłuższych ścianach po uprzednim wywierceniu świdrem ręcznym otworów, nabijano drewniane kołki, aby budowlę usztywniać.

Pierwsza belka była bardzo masywna, ponieważ dawała gwarancję dobrej stabilizacji budowli. Stąd w domach były wysokie progi. Domy poszywano „kiczkami”, wykonywanymi ze słomy żytniej, młóconej cepem. Dobrze położona strzecha wytrzymywała „dwa pokolenia” (40-45 lat), choć obecnie słoma genetycznie jest słaba i jeżeli uszczelnia dach 20-30 lat to jest dobry czas.

Budowle użyteczności publicznej pokrywano gontem. Uszczelnienie międzybelkowe w naszym regionie to glina wymieszana z plewami muskana ręcznie, zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz budynku. Domy ludności polskiej w zasadzie malowano wapnem, a domy ludności ruskiej raczej przepaloną gliną wymieszaną z siemieniem lnianym. Zamiast podług były polepy wykonywane z gliny, mieszanej z plewami lub sieczką. Było to lepiszczem dla gliny, ale i izolacją od podłoża. Polepy „odnawiano” raz na tydzień lub na dwa, muskając całą powierzchnię rzadką gliną, likwidując pęknięcia, czy nierówności.

W zazwyczaj obszernej kuchni budowano piece wraz z kuchnią, czeluścią do wypieku chleba z okapem z zapieckiem i przypieckami. Taki piec zajmował prawie ź kuchni i budowany był z kamienia i gliny. Dość długo przetrwały jednak piece kurne, gdzie dym wychodził z pieca na kuchnię, a dopiero później (po uspokojeniu tzw. cugu, wypaleniu iskier) otwierano pokrywę na strych. Związane to było z nie najmądrzejszym prawem „za Austrii”, gdzie od komina płacono dodatkowy podatek, stąd wiele chat było z piecami kurnymi.

Dawniej spano ¾ roku na strychu, szczególnie młodzież, gdzie posłanie urządzano na sianie, natomiast w zimie spano na nielicznych łóżkach, w zapiecku, na przypieckach (babcie, dzieci), ale także na przyściennych ławach, gdzie jako sienniki służyły wory z ziemniaków napchane słomą. Pierzyn, poduszek nie brakowało, bo pierze było z gęsi, czy kaczek hodowanych w gospodarstwie.

Pomieszczenia mieszkalne to w zasadzie w części opisana kuchnia, ale często także wąskie pomieszczenie (na dwa łóżka) to tzw. alkierz (alkowa). Do pomieszczeń wchodziło się przez sień, gdzie była także komora, w której przetrzymywano żywność i sprzęty. Po drugiej stronie sieni były drzwi do stajni – obory. W stajni było pomieszczenie dla 1-2 koni, 2-4 krów, chlewika dla świń. Króliki chowały i rozmnażały się pod żłobami dla bydła, gęsi i kaczki nocowały w kojcach, a kury na drągach pod powałą.

Następne pomieszczenie to boisko z klepiskiem, gdzie młóciło się cepami zboże i wykonywało inne gospodarskie czynności. Za boiskiem zazwyczaj była stodoła, a często jeszcze plewnik lub wozownia. Długość takiego domu to 20-22 metry, a oprócz tego były jeszcze budowle towarzyszące, jak piwnica (sklep), gdzie magazynowano ziemniaki, buraki i kiszoną kapustę, studnia, drewutnia na drzewo i stogi słomy.

Za domem było gnojowisko, traktowane jako bardzo cenny środek do użyźniania pola. Podwórza były wykładane płytami kamiennymi, z przodu domu były zagrodzone przed kurami ogródki kwiatowe i warzywne.

autor: Pa-Rysz