Miasteczko Mrzygłód

herb mrzygloduW czasach zaborów w takiej miejscowości jak Jaćmierz, Bukowsko, czy najbliższy nam Mrzygłód miały status „miasteczka”. Był więc tu burmistrz urzędujący w ratuszu, a miejscowość była małym centrum dla kilku, a nawet kilkunastu wiosek.

W 1919 roku skasowano ten status, ale pozostał koloryt miasteczka także narodowościowy, gdzie oprócz Polaków mieszkali Rusini i Żydzi. Zwyczajowo były targi (jarmarki) czwartkowe, ale także dawnym zwyczajem trzy targi tygodniowe w roku, które przeciągały się nawet do miesiąca każde. Stąd też duża powierzchnia rynków, które miały pomieścić największą ilość wozów konnych, uczestniczących w handlu.

Po II wojnie światowej nie było już Żydów i Ukraińców. Budynek cerkwi był magazynem nawozów sztucznych Spółdzielni „Samopomoc Chłopska”, a po synagodze została tylko przybudówka – tzw. Klojz. Charakter „miasteczka” jednak w pewnym stopniu nadal pozostał. Na tzw. Targowicy nadal handlowano zwierzętami domowymi, choć na mniejszą skalę. Spółdzielnia na dawnej targowicy skupowała zwierzęta rzeźne, zboże, czy w jesieni buraki cukrowe kontraktowane na dużą skalę. Sprzedawano nawozy sztuczne, ziarno siewne, czy maszyny rolnicze. Prowadzono usługi kowalskie i rzemieślnicze. Mała betoniarnia wykonywała kręgi studzienne, płyty chodnikowe, cementowa dachówkę i żużlowe pustaki. Były sklepy – spożywczy, gospodarczy i kiosk gazetowy. Swoje punkty przyjęć mieli” lekarz, weterynarz i akuszerka. Sprawy rolne były w gestii Gminy (później Gromady) i agronoma. Usługi prowadził bar z bardzo dobrym jedzeniem, piekarnia, ale też i rozlewnia lemoniady i oranżady. Był punkt skupu mleka, także jabłek i runa leśnego.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W budynku dawnego ratusza były biura Gromady (Gminy), także kino Mewa, poczta, kasa GS-u, pomieszczenia sekretarza gminy, gdzie były udzielane śluby cywilne. W domu ludowym był m.in. biblioteka, ale też kolonie sezonowe dla dzieci. Usługi prowadziły po trzy prywatne stolarnie i kuźnie. Nad Sanem dymiły jeszcze trzy piece rodzin Krzanowskich, Łumińskich i Sokołowskich, gdzie wypalano gliniane garnki, dzbany, czy małe „ludziki” jako zabawki dla dzieci.

mrzyglod5

Rzeźbiarz – pan Łakus wykonywał m.in. solniczki, łyżniki, ramy do obrazów i portretów. W Jułnej pracowała cegielnia, a dawniej była tam fabryka fajansu, który jak sól oraz przedmioty drewniane były „spławiane” Sanem, a później Wisłą. Pracował także szewc, ale jego pasją była też naprawa zegarów ściennych.

Na wygonie była końcówka ropociągu, biegnącego dnem Sanu z kopalni w Tyrawie, gdzie stąd oraz odwiertu w Hłomczy cysterny wywoziły surowiec. Wyrabiano także lniane powrozy, pęta, czy sznury. Wykonywano makaty, kilimy i tkano chodniki.

Do klas końcowych dzieci z Dębnej i Hłomczy uczęszczały do Szkoły Rejonowej, gdzie było około 110 – 130 dzieci, uczonych przez 5 nauczycielek. Podobnie było z kościołem parafialnym. Proboszczem był ksiądz Zarzyczny, który przy kościele prowadził także duże gospodarstwo, a latach 1956 – 1958 wybudował nową plebanię służącą także obecnie. O parafii zapewne dowiemy się dużo więcej, bo ks. Krzysztof wykonuje z rozmachem prace związane z wydaniem kompleksowego opracowania dotyczącego tego tematu.

mrzyglod4

Dawniej, mieszkając w Dębnej, bardzo rzadko można było odwiedzać Sanok, większość spraw załatwiano w Mrzygłodzie – teraz jest inny czas i jest, jakby odwrotnie.

mrzyglod1

Plac po synagodze, gdzie w miejscu obecnej zabudowy była łaźnia rytualna (mykwa).

mrzyglod2

Obecny wygląd cerkwi.

mrzyglod3

Zabytkowy lamus tuż przy murze kościoła.

Opracował: Pa-Rysz