OSP Dębna

Zarys historii strażaków – ochotników, obecnie OSP w stanie „zawieszenia działalności”. Stan zawieszenia spowodowany jest emigracją młodzieży męskiej z wioski oraz zaostrzeniem wymagań i rygorów działalności gospodarczej.

Początek tworzenia zrębów OSP to przełom lat 50 i 60 –tych ubiegłego wieku. Pomysł mobilizacji i szkolenie podstawowej musztry 8 -10 osobowej grupy chłopców należy przypisać zawodowemu strażakowi p. Romanowi Biega. Pan Roman zabiegał również , w powiecie, o podstawowy sprzęt gaśniczy t.j.; pompę ręczną z osprzętem, ubiory strażackie ( wówczas były to kombinezony drelichowe), pasy z toporkami oraz hełmy.

W drugiej połowie lat 60-tych w zarejestrowanej wcześniej OSP, dokonano wyboru prezesa i naczelnika, które na przemian pełnili Józef Sroka oraz Tadeusz Fik. Obaj panowie mieli praktykę działania w OSP w Rozpuciu i Łodzinie, a poprzez małżeństwa ich miejscem zamieszkania stała się Dębna. Z czasem w/w funkcje pełnili Tadeusz Kilar i Zbigniew Biega, ale pan Józef Sroka nadal angażował się w pracę OSP. Finansami organizacji dłuższy czas zajmował się Tadeusz Bartkowski.

Zawody pożarnicze w Mrzygłodzie 1985 r. Od lewej; K. Bednarz, Z. Biega, A. Biega, M. Pytlak, Cz. Biega, J. Sroka, Z. Biega, niżej ; W. Brodzik, J. Pogorzelec, T. Biega, J. Paszkiewicz, K. Folta, T. Kilar.

OSP Dębna bierze udział w cyklicznych zawodach gminnych i rejonowych, dzielonych na jednostki posiadające motopompy lub pompy ręczne. Fachowymi radami przy zawodach dzielą się strażacy zawodowi z Dębnej; Tadeusz Biega, Tadeusz Pogorzelec a później Wiesław Brodzik.

Remiza OSP 1997 r., od lewej; D. Biega, K. Kłos, K. Bartkowski, Z. Biega,A. Biega, M. Filipczak, J. Sroka, M. Noster, R. Kilar, G. Wójcik, J. Nowakowski

Remiza OSP 1997 r., od lewej; D. Biega, K. Kłos, K. Bartkowski, Z. Biega,A. Biega, M. Filipczak, J. Sroka, M. Noster, R. Kilar, G. Wójcik, J. Nowakowski

Kiedy p. Zbyszek Biega został wybrany sołtysem, jego zadania w OSP przejęli młodsi druhowie. Niestety ze względu na brak kandydatów i zaostrzenie przepisów – działalność OSP zostaje wstrzymana.

Wcześnie, zaraz po wojnie zawodowymi strażakami byli; Wojciech Paszkiewicz ( brat dziadków obu Januszów Paszkiewczów, z Sanoka i Dębnej), Karol Biega (brat Bronisława, dziadka Grażyny). W późniejszym okresie mieszkali wraz z rodzinami w Sanoku.

Pompa ręczna p.poż., na specjalistycznym wozie konnym

Wojciech Paszkiewicz szkolący młodych strażaków.

Ozdobny hełm strażacki z czasów Cesarstwa Austrowęgierskiego.

Te skromne wiadomości i fakty pragniemy przekazać ku pamięci, ale tez aby wyrazić wdzięczność byłym strażakom.

Dziękuję p. Danucie, p. Zbyszkowi, p. Tadeuszowi oraz p. Józefowi za pomoc przy tworzeniu tego artykułu.

Opracował Pa-rysz.

 

Związane z tematem tragiczne zdarzenia.

1) Lata 60-te, letnia noc, płonie duży drewniany dom kryty strzechą, należący do rodziny Biega, leżący w górnej części Dębnej. Karol Biega, będący wówczas u rodziny swego brata, nie traci nic z zawodowego strażaka. Z pomocą innych mężczyzn przeprowadza ewakuację dwóch osób i zwierząt. Poleca obserwować strzechy pobliskich domów i polać je wodą. Sam robi to samo w swoim domu rodzinnym chroniąc w ten sposób dom i pobliskich sąsiadów np. rodzinę p. Kopiec. Jego działanie niewątpliwie zapobiegło rozprzestrzenianiu się ognia.

2) Lata 90-te, przedwiośnie. Niepostrzeżenie młody chłopak wybiega na podwórze i na lód na rzece obok jego domu. Lód jest bardzo kruchy…., za parę godzin spłynie do Sanu na całej swej długości. Przez ponad 20 lat ta myśl przychodzi – gdyby był w domu (wyszedł na Kopaninę) mój kuzyn Wiesiek, strażak zawodowy, prawdopodobnie uratowałby życie syna, także mojego kuzyna Marka. Cóż, nie zawsze szczęście jest blisko.